Chociaż
czas astrologicznej prosperity wydawniczej zakończył się w Polsce jakieś 15 lat temu, półki w mojej sypialni nadal uginają się pod
ciężarem książek na ten temat. W latach
90-tych kupowałam niemal wszystko, co tylko pojawiło się w księgarni, jeśli
spis treści wskazywał na bardziej profesjonalną zawartość niźli tylko zwykła charakterystyka
znaków zodiaków. W ostatnich latach nowe
pozycje dostawiam coraz rzadziej – nie tylko dlatego, że w miarę nabierania
doświadczenia stałam się bardziej wymagająca, ale również dlatego, że na rynku
polskim pojawia się coraz mniej publikacji astrologicznych w naszym rodzimym
języku – czy to tłumaczeń, czy pozycji pisanych przez polskich astrologów. Pozostają książki w języku angielskim, których
dla odmiany jest całe mnóstwo i dlatego
trudno zdecydować się na konkretny zakup.
A
co byłoby, gdyby z jakiś powodów przyszła konieczność zmniejszenia mojego
zbioru, dokonania selekcji książek astro, które posiadam i wyłonienia z nich
tych, których absolutnie nie chciałabym się pozbyć? Z pewnością pozycją, którą wówczas zatrzymałabym ze względu na wielki
sentyment do niej, byłaby książka Ireny
Malinowskiej pt. „Astrologia i twój horoskop”. To właśnie dzięki tej książeczce
zakupionej w 1989 w ulicznym kramie z wypiekami na twarzy dowiadywałam się, jak
„na piechotę” obliczyć i narysować profesjonalny horoskop (była to bowiem era
przedkomputerowa) oraz na czym tak naprawdę polega jego interpretacja, dlatego
niezmiennie polecam ją osobom początkującym.
W mojej pokaźnej kolekcji jest
jednak kilka takich książek, które wprost uwielbiam i którym w moim
subiektywnym odczuciu zawdzięczam najwięcej, jeśli chodzi o poszerzenie wiedzy
astrologicznej. Wprost nie wyobrażam
sobie, że mogłoby ich zabraknąć w mojej bibliotece! Dla mnie są to pozycje
absolutnie bezcenne i nie na sprzedaż, gdyż ich lektura – jakkolwiek wzniośle
to nie zabrzmi – była punktem zwrotnym w moim rozumieniu i wyrabiania sobie
osobistego podejścia do astrologii. Oto
one:
1. Stephen Arroyo „Podręcznik interpretacji
astrologicznej” – pomimo że na rynku nie brakuje tego typu „elementarzy
astrologicznych” zawierających usystematyzowane wskazówki do interpretacji kosmogramu,
ta książka jest moją najukochańszą, kompletnie już „zaczytaną” i mocno
sfatygowaną pozycją. Wirtuozeria Arroyo polega na tym, że choć głównie omawia
tu „banalne” wydawać by się mogło znaczenia domów czy planet w poszczególnych
znakach zodiaku, to niemal każde sformułowane przez niego zdanie-podpowiedź
waży bardzo wiele. Jego wskazówki na temat znaczenia Słońca, Księżyca, Merkurego
w Baranie, Byku itd., itp. zawierają swoistą kwintesencję tego, co stanowi sedno
ujęcia humanistycznego w astrologii. Co
więcej Ilekroć wracam do tej książki (a robię
to już od 22 lat, gdyż posiadam ją od 1995 roku), zawsze znajduję w niej kolejne
dające do myślenia nowe pokłady znaczeniowe.
Nigdy nie odbierałam jej jako zwykłej „wypiski cech” jak to często ma miejsce w tego typu
astrologicznych ABC - być może dlatego, że głębi nadaje im mocny rys psychologiczny
(autor jest z wykształcenia
psychologiem). Zawartość jest bardzo
spójna i logiczna także dzięki konsekwentnemu odwoływaniu się w niej do
bardzo lubianej przeze mnie i klarownie tu przedstawionej koncepcji żywiołów i
jakości astrologicznych. Autorowi tej książki zawdzięczam większe ROZUMIENIE,
skąd tak naprawdę biorą się zestawy cech przypisywane poszczególnym planetom w
znakach czy domach, dzięki czemu nie muszę się uczyć ich na pamięć.
Polecam
także inne książki Stephena Arroyo, które ukazały się w tłumaczeniu na język polski
– w kolejności według moich subiektywnych preferencji:
⏩ „Astrologia i
psychologia” – to
książka, z którą nie rozstawałam się w liceum, zanim ukazał się „Podręcznik interpretacji astrologicznej”.
Polecam zwłaszcza jej 2 część i rewelacyjne omówienie teorii żywiołów oraz domów horoskopów z perspektywy astrologii
humanistycznej.
⏩ „Cykle życia i
związki interpersonalne”
– książka, z którą z kolei nie rozstawałam się w latach studenckich. Znakomicie
napisana (jest to zapis wykładów prowadzonych przez autora), łatwo
przyswajalna, na dodatek poruszająca treści ledwie zaznaczone w dwóch
poprzednich - tj. horoskopy partnerskie
oraz tranzyty.
⏩ „Astrologia, karma
i transformacja”
– pozycja warta polecenia, gdyż rozszerza treści omówione w trzech poprzednich
książkach – m.in. tranzyty i progresje. Jej wadą jest pewnego rodzaju chaos i
nieco zagmatwany język (czyta się ją ciężej niż jego poprzednie książki).
Czytałam także kilka innych
publikacji tego amerykańskiego autora w oryginale, lecz jego późniejsze pozycje
nieco mnie rozczarowały - przede wszystkim dlatego, że Arroyo po prostu powiela w nich większość koncepcji,
które wyłożył już w swoich wcześniejszych
książkach.
2. Tracy
Marks „Sztuka interpretacji kosmogramu” – choć niektórzy zarzucają autorce
zbyt drobiazgowe , nadmiernie metodyczne podejście do analizy horoskopu
urodzeniowego, a tym samym zarzucenie ujęcia holistycznego, ja sporo wyniosłam
z tego „dzielenia włosa na czworo”. Lektura
pozwoliła mi zwrócić uwagę na wiele
ważnych, choć pozornie drugorzędnych elementów horoskopu i dlatego nadal chętnie wracam do tej
niewielkiej książeczki. Szczególnie
podoba mi się jej podejście do aspektów, żywiołów i jakości oraz próba
stworzenia hierarchii ważności poszczególnych elementów horoskopu. Inna wydana w Polsce książka Tracy Marks pt. „Astrologia głębi” też zajmuje poczesne miejsce w mojej
bibliotece, ale znów według mnie czyta się ją nieco ciężej niż „Sztukę
interpretacji kosmogramu”.
3.
Leszek Weres, Rafał Prinke „Mandala życia. Astrologia – mity i
rzeczywistość” – bardzo cenię tę książkę za syntetyczne ujęcie założeń
astrologii współczesnej oraz przy okazji żywy, piękny styl, w jakim jest
napisana. Autorzy zrozumiale – i jednocześnie wartko - wykładają tu podstawy nurtu humanistycznego,
obrazowo i zarazem przekonująco ukazując go jako spójną i logiczną koncepcję.
Te jej atuty (oraz fakt, że przez wiele lat był to jedyny tak kompleksowo
opracowany polski podręcznik astrologiczny) zapewne przyczyniły się do
rozpowszechnienia astrologii
współczesnej w Polsce. Mimo upływu lat nadal lubię poczytać sobie „Mandalę
życia” – szczególnie rozdział o cyklach planetarnych ;). W końcu należy już ona
do klasyki polskiej astrologii.
4.Carl
Rushman „Astrologia. Sztuka przepowiadania przeszłości” - bardzo podoba
mi się ta książka, pomimo że w momencie jej ukazania się w księgarniach byłam
już doświadczonym astrologiem, a to raczej podręcznik dla początkujących. Do
częstego sięgania po nią zachęca piękne wydanie, twarda okładka, poręczny, mały
format oraz znów systematyczne ujęcie, potoczysty język i mnóstwo przykładów
realizacji poszczególnych konfiguracji w życiu autorki i jej klientów. Wbrew zapowiedziom z podtytułu w książce tej
w istocie niewiele miejsca poświęca się klasycznemu „przepowiadaniu
przyszłości” . Najbardziej lubię bardzo treściwy rozdział o jakościach i
żywiołach (to mój konik), które ujęte są tu jako tzw. „profile astrologiczne”, a
także o tzw. „napędzie horoskopu” oraz o figurach i konfiguracjach horoskopowych,
takich jak stellum czy półkrzyż. Przydatne są też rozdziały o tranzytach i
progresjach oraz zupełnie unikatowy
rozdział o lunacjach i zaćmieniach
(zagadnienie rzadko poruszane w książkach astrologicznych). Gorąco polecam ją
początkującym i zaawansowanym, mimo że niektóre jej fragmenty zawierają dość
dyskusyjne tezy – między innymi regułę dotyczącą tego, jak policzyć liczbę
mężów i dzieci na podstawie horoskopu urodzeniowego (niestety nie działa 😏).
5. John
Frawley „Podręcznik astrologii horarnej” – to jedna z nielicznych książek dostępnych
w języku polskich, poświęconych praktycznemu zastosowaniu astrologii horarnej. Łączy rzetelną wiedzę z wyjątkowo dowcipnym, lekkim
językiem (to zapewne również zasługa dobrego tłumaczenia) oraz z licznymi
przykładami interpretacji takich horoskopów. Po znakomitej części teoretycznej
- bo zwięzłej, lecz jednocześnie wyczerpującej i co ważne zostawiającej mały
margines na wątpliwości czy niezrozumienie zasad astrologii horarnej - pojawia
się część praktyczna podzielona na rozdziały według kolejnych domów horoskopu oraz spraw, które przypisuje
im astrologia pytaniowa (właściwe przypisanie domu do problemu to przecież
połowa sukcesu). Na końcu znajduje się bardzo użyteczny indeks pojęć, terminów
oraz tematów, których dotyczy większość pytań zadawanych astrologowi horarnemu
wraz ze wskazówkami, gdzie w książce można znaleźć podpowiedź, jak je
rozstrzygnąć. Sięgam po nią regularnie, gdy tylko napotykam na jakiś problem
związany z astrologią horarną i niemal zawsze
pozwala mi się ona z nim uporać.
Polecam
również całkiem świeżą, rodzimą publikację na temat astrologii horarnej – mianowicie
książkę Izabeli Podlaskiej – Konkel pt. „Astrologia
horarna w praktyce”.
6. Wojciech Jóźwiak
„Astrologia” – książka
Wojciecha Jóźwiak dołączyła do moich ulubionych między innymi dzięki temu, że kładzie ona nacisk na omówienie
znaczenia poszczególnych osi horoskopu
oraz planet położonych na tych osiach, a na dodatek czyni to w sposób
przystępny i w lubianym przeze mnie ujęciu psychologicznym. Wiele celnych sformułowań
zawierają także m.in. charakterystyki poszczególnych znaków zodiaku oraz reguły
dotyczące analizy horoskopów partnerskich, dlatego też wybaczam autorowi mocno
odbiegające od kanonu, momentami nawet nieco ekscentryczne podejście do
niektórych innych zagadnień astrologicznych, które Wojciech Jóźwiak prezentuje
w tej publikacji będącej w istocie podręcznikiem do jego autorskiego kursu
astrologii.
7. John Frawaley
pt. „Astrologia rzeczywista”
- nie chciałabym się także rozstać i z
tą książką, a to z tego powodu, że uważam ją
za zdecydowanie najciekawiej napisaną i zarazem najbardziej przekonującą
publikację agitującą na rzecz rozumnego powrotu do źródeł w astrologii (pisanie
o astrologii klasycznej i jej regułkach siłą rzeczy bywa nudne). Choć treść budzi we mnie – zwolenniczce
astrologii humanistycznej - kontrowersje, a nawet rozdrażnienie, nie da się
ukryć, spełniła ona założone cele – tj. jako jedyna tak naprawdę przekonała
mnie do spojrzenia na astrologię klasyczną życzliwszym okiem, do przyjrzenia
się jej regułom, a następnie do powolnego zrewidowania swojego myślenia o
systemie astrologicznym (patrz chociażby wpis: Jest aspekt czy go nie ma? ) Nawet jeśli publikacja
ta w pierwszym odczuciu każdego
astrologa humanistycznego zdaje się „tumanić i kłamać”, powinna być ona jego
lekturą obowiązkową.
Ja się rozstałem z większością jeżeli nie wszystkimi .Po prostu znikły.
OdpowiedzUsuń