środa, 26 lipca 2017

Książki do astrologii, których nie sprzedam

🌟

Chociaż czas astrologicznej prosperity wydawniczej  zakończył  się w Polsce  jakieś 15 lat temu,  półki w mojej sypialni nadal uginają się pod ciężarem książek na ten temat.  W latach 90-tych kupowałam niemal wszystko, co tylko pojawiło się w księgarni, jeśli spis treści wskazywał na bardziej profesjonalną zawartość niźli tylko zwykła charakterystyka znaków zodiaków.  W ostatnich latach nowe pozycje dostawiam coraz rzadziej – nie tylko dlatego, że w miarę nabierania doświadczenia stałam się bardziej wymagająca, ale również dlatego, że na rynku polskim pojawia się coraz mniej publikacji astrologicznych w naszym rodzimym języku – czy to tłumaczeń, czy pozycji pisanych przez polskich astrologów.  Pozostają książki w języku angielskim, których dla odmiany jest całe mnóstwo i  dlatego trudno zdecydować się na konkretny zakup.

A co byłoby, gdyby z jakiś powodów przyszła konieczność zmniejszenia mojego zbioru, dokonania selekcji książek astro, które posiadam i wyłonienia z nich tych, których absolutnie nie chciałabym się pozbyć?  Z pewnością pozycją, którą  wówczas zatrzymałabym ze względu na wielki sentyment do niej, byłaby książka Ireny Malinowskiej pt. „Astrologia i twój horoskop”. To właśnie dzięki tej książeczce zakupionej w 1989 w ulicznym kramie z wypiekami na twarzy dowiadywałam się, jak „na piechotę” obliczyć i narysować profesjonalny horoskop (była to bowiem era przedkomputerowa) oraz na czym tak naprawdę polega jego interpretacja, dlatego niezmiennie polecam ją osobom początkującym.
W mojej pokaźnej kolekcji jest jednak kilka takich książek, które wprost uwielbiam i którym w moim subiektywnym odczuciu zawdzięczam najwięcej, jeśli chodzi o poszerzenie wiedzy astrologicznej.  Wprost nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich zabraknąć w mojej bibliotece! Dla mnie są to pozycje absolutnie bezcenne i nie na sprzedaż, gdyż ich lektura – jakkolwiek wzniośle to nie zabrzmi – była punktem zwrotnym w moim rozumieniu i wyrabiania sobie osobistego  podejścia do astrologii. Oto one:
1. Stephen Arroyo „Podręcznik interpretacji astrologicznej” – pomimo że na rynku nie brakuje tego typu „elementarzy astrologicznych” zawierających usystematyzowane wskazówki do interpretacji kosmogramu, ta książka jest moją najukochańszą, kompletnie już „zaczytaną” i mocno sfatygowaną pozycją. Wirtuozeria Arroyo polega na tym, że choć głównie omawia tu „banalne” wydawać by się mogło znaczenia domów czy planet w poszczególnych znakach zodiaku, to niemal każde sformułowane przez niego zdanie-podpowiedź waży bardzo wiele. Jego wskazówki na temat znaczenia Słońca, Księżyca, Merkurego w Baranie, Byku itd., itp.  zawierają  swoistą kwintesencję tego, co stanowi sedno ujęcia humanistycznego w astrologii.  Co więcej  Ilekroć wracam do tej książki (a robię to już od 22 lat, gdyż posiadam ją od 1995 roku), zawsze znajduję w niej kolejne dające do myślenia nowe pokłady znaczeniowe.  Nigdy nie odbierałam  jej  jako zwykłej „wypiski cech”  jak to często ma miejsce w tego typu astrologicznych ABC - być może dlatego, że  głębi nadaje im mocny rys psychologiczny (autor jest z  wykształcenia psychologiem).  Zawartość jest bardzo spójna i logiczna także  dzięki  konsekwentnemu odwoływaniu się w niej do bardzo lubianej przeze mnie i klarownie tu przedstawionej koncepcji żywiołów i jakości astrologicznych. Autorowi tej książki zawdzięczam większe ROZUMIENIE, skąd tak naprawdę biorą się zestawy cech przypisywane poszczególnym planetom w znakach czy domach, dzięki czemu nie muszę się uczyć ich na pamięć.
Polecam także inne książki Stephena Arroyo, które ukazały się w tłumaczeniu na język polski – w kolejności według moich subiektywnych  preferencji:   
„Astrologia i psychologia” – to książka, z którą nie rozstawałam się w liceum, zanim ukazał się  „Podręcznik interpretacji astrologicznej”. Polecam zwłaszcza jej 2 część i rewelacyjne omówienie teorii żywiołów oraz  domów horoskopów z perspektywy astrologii humanistycznej. 
„Cykle życia i związki interpersonalne” – książka, z którą z kolei nie rozstawałam się w latach studenckich. Znakomicie napisana (jest to zapis wykładów prowadzonych przez autora), łatwo przyswajalna, na dodatek poruszająca treści ledwie zaznaczone w dwóch poprzednich  - tj. horoskopy partnerskie oraz tranzyty.
„Astrologia, karma i transformacja” – pozycja warta polecenia, gdyż rozszerza treści omówione w trzech poprzednich książkach – m.in. tranzyty i progresje. Jej wadą jest pewnego rodzaju chaos i nieco zagmatwany język (czyta się ją ciężej niż jego poprzednie książki).
Czytałam także kilka innych publikacji tego amerykańskiego autora w oryginale, lecz jego późniejsze pozycje nieco mnie rozczarowały - przede wszystkim dlatego, że Arroyo  po prostu powiela w nich większość koncepcji, które wyłożył już w swoich  wcześniejszych książkach.  

 2. Tracy Marks „Sztuka interpretacji kosmogramu” – choć niektórzy zarzucają autorce zbyt drobiazgowe , nadmiernie metodyczne podejście do analizy horoskopu urodzeniowego, a tym samym zarzucenie ujęcia holistycznego, ja sporo wyniosłam z tego „dzielenia włosa na czworo”.   Lektura pozwoliła  mi zwrócić uwagę na wiele ważnych, choć pozornie drugorzędnych elementów horoskopu  i dlatego nadal chętnie wracam do tej niewielkiej książeczki.  Szczególnie podoba mi się jej podejście do aspektów, żywiołów i jakości oraz próba stworzenia hierarchii ważności poszczególnych elementów horoskopu.  Inna wydana w Polsce książka Tracy Marks pt. „Astrologia głębi”  też zajmuje poczesne miejsce w mojej bibliotece, ale znów według mnie czyta się ją nieco ciężej niż „Sztukę interpretacji kosmogramu”. 

3. Leszek Weres, Rafał Prinke  „Mandala życia. Astrologia – mity i rzeczywistość” – bardzo cenię tę książkę za syntetyczne ujęcie założeń astrologii współczesnej oraz przy okazji żywy, piękny styl, w jakim jest napisana. Autorzy zrozumiale – i jednocześnie wartko -  wykładają tu podstawy nurtu humanistycznego, obrazowo i zarazem przekonująco ukazując go jako spójną i logiczną koncepcję. Te jej atuty (oraz fakt, że przez wiele lat był to jedyny tak kompleksowo opracowany polski podręcznik astrologiczny) zapewne przyczyniły się do rozpowszechnienia astrologii  współczesnej w Polsce. Mimo upływu lat nadal lubię poczytać sobie „Mandalę życia” – szczególnie rozdział o cyklach planetarnych ;). W końcu należy już ona do klasyki polskiej astrologii. 

4.Carl Rushman „Astrologia. Sztuka przepowiadania przeszłości  - bardzo podoba mi się ta książka, pomimo że w momencie jej ukazania się w księgarniach byłam już doświadczonym astrologiem, a to raczej podręcznik dla początkujących. Do częstego sięgania po nią zachęca piękne wydanie, twarda okładka, poręczny, mały format oraz znów systematyczne ujęcie, potoczysty język i mnóstwo przykładów realizacji poszczególnych konfiguracji w życiu autorki i jej klientów.  Wbrew zapowiedziom z podtytułu w książce tej w istocie niewiele miejsca poświęca się klasycznemu „przepowiadaniu przyszłości” . Najbardziej lubię bardzo treściwy rozdział o jakościach i żywiołach (to mój konik), które ujęte są tu jako tzw. „profile astrologiczne”, a także o tzw. „napędzie horoskopu” oraz o figurach i konfiguracjach horoskopowych, takich jak stellum czy półkrzyż. Przydatne są też rozdziały o tranzytach i progresjach  oraz zupełnie unikatowy rozdział o   lunacjach i zaćmieniach (zagadnienie rzadko poruszane w książkach astrologicznych). Gorąco polecam ją początkującym i zaawansowanym, mimo że niektóre jej fragmenty zawierają dość dyskusyjne tezy – między innymi regułę dotyczącą tego, jak policzyć liczbę mężów i dzieci na podstawie horoskopu urodzeniowego (niestety nie działa 😏). 

5.  John Frawley „Podręcznik astrologii horarnej” – to jedna z nielicznych książek dostępnych w języku polskich, poświęconych praktycznemu zastosowaniu astrologii horarnej.  Łączy rzetelną wiedzę z wyjątkowo dowcipnym, lekkim językiem (to zapewne również zasługa dobrego tłumaczenia) oraz z licznymi przykładami interpretacji takich horoskopów. Po znakomitej części teoretycznej - bo zwięzłej, lecz jednocześnie wyczerpującej i co ważne zostawiającej mały margines na wątpliwości czy niezrozumienie zasad astrologii horarnej - pojawia się część praktyczna podzielona na rozdziały według kolejnych  domów horoskopu oraz spraw, które przypisuje im astrologia pytaniowa (właściwe przypisanie domu do problemu to przecież połowa sukcesu). Na końcu znajduje się bardzo użyteczny indeks pojęć, terminów oraz tematów, których dotyczy większość pytań zadawanych astrologowi horarnemu wraz ze wskazówkami, gdzie w książce można znaleźć podpowiedź, jak je rozstrzygnąć. Sięgam po nią regularnie, gdy tylko napotykam na jakiś problem związany z astrologią horarną i niemal zawsze  pozwala mi się ona z nim uporać. 
Polecam również całkiem świeżą, rodzimą publikację na temat astrologii horarnej – mianowicie książkę Izabeli Podlaskiej – Konkel pt. „Astrologia horarna w praktyce”.  


6. Wojciech Jóźwiak „Astrologia”książka Wojciecha Jóźwiak dołączyła do moich ulubionych między innymi dzięki temu, że kładzie ona nacisk na omówienie znaczenia poszczególnych osi horoskopu  oraz planet położonych na  tych  osiach, a na dodatek czyni to w sposób przystępny i w lubianym przeze mnie ujęciu psychologicznym. Wiele celnych sformułowań zawierają także m.in. charakterystyki poszczególnych znaków zodiaku oraz reguły dotyczące analizy horoskopów partnerskich, dlatego też wybaczam autorowi mocno odbiegające od kanonu, momentami nawet nieco ekscentryczne podejście do niektórych innych zagadnień astrologicznych, które Wojciech Jóźwiak prezentuje w tej publikacji będącej w istocie podręcznikiem do jego autorskiego kursu astrologii. 

7. John Frawaley pt. „Astrologia rzeczywista” - nie chciałabym się także rozstać  i z tą książką, a to z tego powodu, że uważam ją  za zdecydowanie najciekawiej napisaną i zarazem najbardziej przekonującą publikację agitującą na rzecz rozumnego powrotu do źródeł w astrologii (pisanie o astrologii klasycznej i jej regułkach siłą rzeczy bywa nudne).  Choć treść budzi we mnie – zwolenniczce astrologii humanistycznej - kontrowersje, a nawet rozdrażnienie, nie da się ukryć, spełniła ona założone cele – tj. jako jedyna tak naprawdę przekonała mnie do spojrzenia na astrologię klasyczną życzliwszym okiem, do przyjrzenia się jej regułom, a następnie do powolnego zrewidowania swojego myślenia o systemie astrologicznym (patrz chociażby wpis: Jest aspekt czy go nie ma? ) Nawet jeśli publikacja ta w pierwszym odczuciu każdego astrologa humanistycznego zdaje się „tumanić i kłamać”, powinna być ona jego lekturą obowiązkową.   




Podziel się :)

1 komentarz:

  1. Ja się rozstałem z większością jeżeli nie wszystkimi .Po prostu znikły.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteś! Bardzo chętnie poznam Twoje zdanie, ale jako administrator strony zastrzegam sobie prawo do usuwania wszelkich obraźliwych i niezgodnych z prawem wypowiedzi.